Obserwatorzy

wtorek, 15 października 2013

Jak schudłem, czyli wprowadzenie.

Pewnego dnia tata kupił mi zwykły drążek z TESCO mniej więcej za około 70 do 80 złoty. Ważyłem około 65 kg i miałem 174 cm. Nie było aż tak źle, ale jednak byłem, po prostu nieumięśnioną kluseczką. Po kilku dniach potrafiłem się aż raz podciągnąć! Tak... To było wielkie osiągnięcie. Po jakimś czasie pojechałem na zakupy, kupiłem sobie jakieś tandetne buty do biegania i mate do ćwiczeń, byłem durny, więc wziąłem się od razu za A6W, czyli aerobiczną 6 Weidera. Po dwóch tygodniach ćwiczeń byłem załamany, ponieważ nie miałem upragnionych kostek na brzuszku, a tyłek i plecy bolały strasznie. Odpuściłem sobie na parę dni. Po jakimś czasie wziąłem się za siebie i wyruszyłem do lasu biegać. Zapomniałem wspomnieć, że założyłem się z przyjaciółką o 20 zł, iż do wakacji będę miał kaloryfer, niestety (zresztą jak ze mną wiadomo) zakład przegrałem. W wakacje wziąłem się w garść. Biegałem, chodziłem codziennie na długie spacery, starałem się zdrowo jeść. Teraz ważę 58 kg, lecz i mięśni mi przybyło. Zdjęcia mojej aktualnej sylwetki i to co jadłem postaram się wrzucić następnym razem. Pozdrawiam gorąco, aktywnego dnia życzę!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz